Skontaktuj się z nami!   +48 511 991 135

Pro-Pain „Absolute Power” – recenzja


Pro-Pain „Absolute Power”
Pro-Pain „Absolute Power”
Pro-Pain „Absolute Power”

Pro-Pain to niezmiennie, od lat najbrzydsze okładki świata i najmniej wyrafinowane teledyski, jakie kiedykolwiek widziałem. Pamiętacie klip do „Nóż” naszego rodzimego Illusion? Litości! Videa Pro-Pain są tylko odrobinę lepsze. Po dwóch latach od wydania nieciekawego „No End In Sight“ Gary Meskil & Co. powracają z nowym albumem – „Absolute Power”. Trzeba przyznać, że nowojorczycy nie próżnują – to już 12 odsłona funkcjonującej od 1992 roku kapeli.

“Absolute Power”, pomimo tragicznie brzmiącego tytułu i okropnej grafiki, jest ciekawą pozycją. Ciekawa, czyli jaka? Odpowiedź jest miażdżąco banalna: nowa płyta Pro-Pain jest inna, odbiega od przewidywalnego grania, do jakiego kapela przyzwyczaiła swoich fanów. Jest to wydawnictwo, jakiego w ich dyskografii jeszcze nie było. Dodatkowo, utwory zdecydowanie różnią się „jeden od drugiego”. Gary postanowił poeksperymentować. Tym razem bez miałkiego pitu-pitu, które charakteryzowało “No End…”.

Pro-Pain rozpoczynał swoją przygodę od okołobiohazardowych dźwięków, po czym konsekwentnie, z płyty na płytę, przesuwał ciężar grania z core na metal. Najnowsze wydawnictwo to mieszanka „metali ciężkich”. Dostajemy tu thrashową petardę „Stand My Ground” (z gościnnym udziałem wokalisty Destruction – Marcela Schirmera), okraszone sepulturowym bębnieniem „Destroy The Enemy”, a także zakrawający o death metal (!) „Hate Coalition”. Sporo pomysłów przemycił z pewnością nowy perkusista Rick Halverson. Jak inaczej wytłumaczyć perkusyjny blast w ostatnim z wymienionych numerów? „AWOL” i „Gone Rogue” nawiązują z kolei delikatnie do poprzedniego krążka. Na uwagę zasługują ponadto punkowy „Divided We Stand’, pod koniec którego przebija się wściekłość newschoolowego hardcora oraz „Rise Of The Antichrist”, czyli strona Pro-Fane zespołu 🙂 Większość kawałków zdobią ciekawe solóweczki. Nie zabrakło również miejsca na chórki!

Pomimo misz-maszu zawartego na „Absolute Power” nie zapominamy, z jakim zespołem mamy do czynienia – to wciąż jest propejnowe łojenie. Żeby jednak nie było tak kolorowo: nie jest to płyta, która przekona do siebie fana thrashu czy deathu, bo wspomniane gatunki stanowią jedynie maciupeńki element układanki. Nie zachwyci też miłośników hardcora, bo hardcore, choć w Pro-Pain nadal jest obecny, został w dużej mierze wyparty przez metaliczne brzmienie. „Absolute Power” to pozycja dla „kibica”, miła niespodzianka po „No End In Sight”. Jeśli nigdy ich nie lubiłeś, to teraz też ich nie polubisz.

Wracając do okładek zdobiących albumy Pro-Pain, to przypomina mi się stare, mądre porzekadło: DON’T JUDGE A PRO-PAIN ALBUM BY ITS COVER!

Witcore

Ocena: 3,5/5Pro-Pain – „Absolute Power” – 2010
1. Unrestrained
2. Destroy The Enemy
3. Stand My Ground
4. Road To Nowhere
5. AWOL
6. Hell On Earth
7. Divided We Stand
8. Gone Rogue (I Apologize)
9. Rise Of The Antichrist
10. Hate Coalition

Pro-Pain – “Can You Feel It?”

 

http://www.myspace.com/propainspace

Losowe zdjęcia

tattoo_festival_d_2009_20100218_1552742187 body_art_convention_warsaw_2011_20120106_1726486168 adam_majlinger_malina_3_20120711_2089109863 katarzyna_ostynska_katie_3_20120711_1422918123 hard_to_forget_d_20100222_1903177990 last_beliver_20100927_1022383286 piercing_ahmyta_20111205_1927446127 37804291_1597989253657368_3989406207117885440_n 04theanalogs16