„Analogsi po niezbyt udanych „Miejskich opowieściach” nie dali długo czekać na kolejny krążek. Wiele osób po tamtej płycie postawiło krzyżyk na zespole nie wierząc, że jest w stanie wrócić do dawnej formy. Czy udało im się to na nowej płycie „Taniec cieni”?” – relacja najnowszej płyty zespołu The Analogs.
Co można powiedzieć o nowej płycie „Taniec Cieni”? To, że jest lepsza od swojej poprzedniczki na pewno. Widać, że zespół pracuje nad powrotem do dawnej stylistyki. Mimo to nadal jednak nie udało się uzyskać zadzioru pierwszych płyt Analogsów.
W sferze muzycznej zespół nadal trzyma się sprawdzonych już patentów i melodii, przez co wiele osób stwierdziło pewnie, że album jest nudny. Mi się jednak wydaje, że w tym rodzaju muzyki za wiele nie da się już wymyślić i lepiej poprawnie zagrać to, co się umie, niż na siłę wciskać jakieś wynalazki. I z tej perspektywy wszystko jest jak najbardziej ok. Jest chwytliwa melodia, są wpadające w ucho teksty. Ciekawie zabrzmiało dodanie klawiszy w kilku aranżacjach, choć wydaje mi się, że dodatkowo wygładziły płytę i stała się ona zbyt łagodna.
W warstwie tekstowej nie mamy odstępstwa od dawnych treści. Przechodzimy tu od tematyki gangsterskiej („Luca Brasi”), losów żołnierzy wysyłanych na misję („Wracaj do domu”), życia na ulicy, do tekstów o zabawie, piciu („Zjebany weekend”) i dragach („Bezsenność”). Czasem można na płycie wyczuć jakby troszkę moralizatorski ton („Błędy”), chcący ustrzec innych przed popełnianiem błędów oraz pewne rozliczenie ze swoim życiem („Taniec Cieni”).
Mimo braku rewolucyjnych zmian w twórczości zespołu, płyty słucha się dość przyjemnie. Najwięksi fani Analogsów na pewno pozostaną mu wierni i dalej będą czekać na rewelacyjną płytę w stylu „Trucizny”.
Wydawca: Jimmy Jazz Records
Ernest
Ocena: 3/5
LISTA UTWORÓW:
1. Luca Brasi
2. Głupi i źli
3. Taniec cieni
4. Stala kontrola
5. Co warte jest życie
6. Błędy
7. Wierny jak Zawisza
8. Diabelski Młyn
9. Bezsenność w portowym mieście
10. Halucynacje
11. Zjebany weekend
12. Wracaj do domu
13. Plastikowy Jezusa