Skontaktuj się z nami!   +48 511 991 135

Weterani polskiej sceny o The Exploited


„Cała II fala polskiego punkrocka była inspirowana The Exploited. Jak się jechało do Jarocina w pierwszej połowie lat 80-tych, co druga osoba miała kurtkę The Exploited, a większość kapel podczas przeglądów grały mniej lub bardziej wierną kopię ich brzmienia” – uważa Krzysztof “Grabaż” Grabowski, lider takich zespołów jak Strachy Na Lachy czy Pidżama Porno. Z kolei Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk z KSU komentuje: „Zauważyłem, że to głównie zespół dla młodych ludzi. Z wiekiem wraca się już do tego raczej tylko z sentymentu, gdyż człowiek muzycznie ewoluuje, szuka czegoś nowego. Poszukuje nie tylko klimatu, ideologii, przekazu, ale też brzmienia i barwy!” Zapytaliśmy kilku weteranów polskiej muzyki o ich wspomnienia dotyczące The Exploited. Oto, co usłyszeliśmy.


Kazik Staszewski, Kult:
The Exploited weszli na scenę bardzo dobrą i mocną płytą, ale potem już ich nie słuchałem za wiele. Bardziej cenię pierwszą falę punk rocka i z nią się utożsamiałem. Gdy pojawił się Exploited ja już nie byłem punkiem, tylko słuchałem Joy Division czy Killing Joke. Jednak “jedynka” robi wrażenie. Płytę kupiłem w Londynie, a trudno ją doprawdy było dostać. Ktoś powiedział mi, że ta nowa kapela gra jak “Magazine”. Już po okładce domyślałem się, że raczej jednak nie, ale zaryzykowałem i kupiłem ją. Nie żałuję! Mam ją do dziś. To jedyna płyta The Exploited, którą mam.  Cenię kawałek “Sex & Violence” – to jest w muzyce kamień milowy, ale wrażenie robią też “Army life” czy ” I believe in anarchy”. Z późniejszych jeszcze “Let’s start a war said Maggie one day”.
Myślę, że The Exploited miał duży wpływ na polską muzykę. Wszystko, co grało punka po 81-82, musiało zlizać część wpływów z Exploited.

Krzysztof “Grabaż” Grabowski, Strachy Na Lachy, Pidżama Porno:
W latach 80-tych słuchałem The Exploited, ale ten zespół nigdy nie zależał  do moich ulubionych. Najciekawszy był dla mnie pierwszy okres ich działalności, typowo punkowy. Znało się ich przeboje. Zatrzymałem się jednak na płycie “Beats The Bastards”. To był już bardziej metal niż punkrock. Nie ma porównania na przykład do nieziemskiej nuty “Troops Of Tomorrow”. Teraz nie wracam już do tej kapeli, nie mam serca do ich nowych płyt. Zawsze bardziej skłaniałem się ku artystycznym wątkom w punkrocku, a w The Exploited było o to ciężko. Wolałem takie kapele jak na przykład The Clash czy Television. To, co grało Exploited było bliższe poligonowi. Ale na pewno sentyment do tego zespołu czuję nadal.
Cała II fala polskiego punkrocka była inspirowana The Exploited. Jak się jechało do Jarocina w pierwszej połowie lat 80-tych, co druga osoba miała kurtkę The Exploited, a większość kapel podczas przeglądów grały mniej lub bardziej wierną kopię ich brzmienia.

Tomasz Budzyński, Armia:
 Z The Exploited zetknąłem się bardzo dawno, jakieś 28 lat temu. Słuchałem wtedy dużo muzyki punkowej, między innymi zespołów Discharge ,UK. Subs czy GBH. Najbardziej utkwiła mi w pamięci płyta “Troop Of Tomorrow”. Wokalista miał fajnego irokeza. Z zespołem Siekiera graliśmy w 1983 roku nawet kowery z tej płyty. Teraz już w zasadzie nie słucham takiej muzyki.

Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk, KSU:
Wolałbym nie oceniać The Exploited, bo nie jestem żadnym krytykiem i nie chcę być!
Mało znam twórczość tego zespołu, chociaż w podobnych latach zaczynaliśmy grać, z tym że oni mogli od razu wydać płytę, a my musieliśmy poczekać na to ponad 10 lat. tak jak oni z „Live on stage”, tak i my z „KSU live in Lublin” zostaliśmy wyrolowani… Gdzieś goście nagrali to na jednośladowym magnetofonie i rozpowszechnili bez naszej wiedzy i zgody…
Exploited słuchałem głównie u znajomych, na koncertach czy imprezach – co dawało ciekawy klimat. Nasza managerka kiedyś często ich słuchała, opowiadała ich historię, ma nawet tatuaże z ich grafikami…
Zauważyłem, że to głównie zespół dla młodych ludzi. Z wiekiem wraca się już do tego raczej tylko z sentymentu, gdyż człowiek muzycznie ewoluuje, szuka czegoś nowego. Poszukuje nie tylko klimatu, ideologii, przekazu, ale też brzmienia i barwy!
Jest kilka czadowych numerów z pierwszej i drugiej płyty, które słyszałem dawno temu i które odebrałem pozytywnie, ale nie zaskoczyły mnie one muzycznie. Potem zaczęli grać coraz ciężej – też fajnie, np. “Beats Of Bastard” czy “Blown Out Of The Sky” – brzmieniowo trochę pod Biohazard, Panterę, może Sepulturę?
Dziś ich już nie słucham, ale gdyby ktoś zapodał ich kawałki na imprezie, to czemu nie? Chętnie zobaczyłbym też ich koncert. Kiedyś mieliśmy nawet z nimi grać, ale nie doszło to jakoś do skutku. Bardziej związany jestem z UK. Subs, słuchałem ich pierwszych płyt, graliśmy z nimi koncerty – bardzo fajni ludzie. Myślę, że z chłopakami z Exploited też bym się dogadał. (Może nie po angielsku, bo nigdy niestety nie uczyłem się tego języka…) Może jeszcze kiedyś razem zagramy, to wtedy będę mógł coś więcej powiedzieć na ich temat.
Jednak z całym szacunkiem do Exploited, ale ja chyba pozostanę wierny Black Sabbath! 😉

Rafał Kasprzak, Alians:
Gdy dorastaliśmy, Exploited miało na koncie akurat swoje nie najlepsze płyty, a image kapeli nałożył się na najgorsze, co mogło się wtedy dziać z polską muzyką, czyli niesamowity wzrost agresji na koncertach. Patrząc na to dziś, zapewne obwinianie o to kapeli z dalekiej Szkocji było nonsensem, niemniej wtedy wydawało nam się, że od tego rodzaju grania lepiej trzymać się z daleka, niezależnie od tego, jak by to nie brzmiało. Potem, przy okazji opowieści kilku lepiej zorientowanych znajomych, a i przy okazji płyty – bodajże „Beats Of Bastard” – którą ktoś mi puścił, a która była brzmieniowo powalająca, zdałem sobie sprawę, że być może od wielu lat tkwiłem w błędzie. Ale wtedy już chyba było zbyt późno na pierwszą miłość. Tak więc co tu kryć – gdzie indziej się wychowałem. Alians zawsze był pod wpływem takich bardziej społecznych, artystyczno-politycznych grup, gdzieś między The Clash a Dead Kennedys, zwłaszcza w naszych początkach. The Exploited pozostali na obcej nam orbicie, choć na pewno byli jakimś tam fenomenem i gdyby nie oni, zjawisko znane jako punk rock straciłoby niektóre swoje aspekty.

O The Exploited wypytywała KaśkaHCT

 

Koncert!!!

The Exploited w poniedziałek przyjedzie do Polski w ramach europejskiej trasy “30 years of anarchy and chaos”. Dotrze do Wrocławia, Łodzi i Krakowa. Zespół zaprezentuje godzinny set, na który złożą cię utwory z wszystkich okresów działalności oraz premierowe piosenki, które będzie można usłyszeć po raz pierwszy i które trafią na nowy album. Przed legendą punk rocka, zagra Al And The Black Cats ze Stanów Zjednoczonych, których muzyka to połączenie punka i rockabilly oraz legenda polskiego punka – WC.

Poniedziałek (31.05.2010) – Wrocław, klub Alibi, pl. Grunwaldzki 67
Wtorek (01.06.2010) – Łódź, klub Dekompresja, ul. Limanowskiego 200
Środa (02.06.2010) – Kraków, klub Kwadrat, ul. Skarżyńskiego 1

Bilety na wszystkie koncerty kosztują 50 złotych w przedsprzedaży (60 zł w dniu koncertu). Są dostępne w sieci Ticketpro, klubach i wybranych sklepach. Koncerty zaczynają się o godz. 19 (otwarcie bram – godz. 18).

Losowe zdjęcia

hell_on_earth_tour_2009_rotunda_krakw_20090910_1610532822 krakowski_festiwal_tatuau_tattoofest_2009_20090809_1533961260 tattoo_konwent_gdansk_2012_-_tatuaze_20_20120814_1161386808 last_believer_20120419_1306048231 green_monster_20091102_1578430184 in_other_climes_20090729_1913016977 h17 22549657_1459593437464469_3872807439131196443_n hdrpl