Skontaktuj się z nami!   +48 511 991 135

In Vitro – punk rock i konfrontacje [wywiad]


In Vitro

In VitroZ muzyką In Vitro zetknąłem się po raz pierwszy zaraz po wydaniu przez nich płyty „Konfrontacje”. Od razu zdobyli moje serce. Chwytliwe melodie, dobre teksty i świetne chórki podbite mocnym bassem powodują co najmniej tupanie nogą. Kiedy kupiłem płytę, od razu narodził się pomysł wywiadu z tą ekipą. Temat się jednak trochę przeciągnął i idea powróciła przy okazji wznowienia płyty na winylu. O zmianach w składzie, punkrocku, tatuażach i gościach w koszulkach Screwdrivera opowiadają Kuba (gitara, głos), Kacper (gitara, głos) i Orzeł (bas, głos).

Ostatnio toczy się spór o In Vitro. Zakażą waszej muzyki? 🙂 Co o tym myślicie?
Kuba: Ja w ogóle nie oglądam telewizji ani nie słucham radia, mam ważniejsze czynności do wykonania w ciągu dnia. Także nie wiem dokładnie, o co oni się tam spierają…
Kacper: Dzisiejsza władza chce jak największych udziałów kościoła w polityce, ponieważ klechy posiadają siłę wyborczą w postaci zawziętych katoli, a ich w naszym kraju nie brakuje. Nie wiem, na ile jest to prawdziwa intencja. W każdym razie to będzie pokazowe zagranie, że da się coś bez kościoła zrobić w tym kraju i że nie jest, bądź nie musi, być autorytetem. Oczywiście cały czas mowa o zespole 🙂
Orzeł: Z tego co mi wiadomo, cała sprawa rozbija się o to, czy małe jajeczko to już człowiek, jak twierdzą przeciwnicy tego procederu, czy też tylko jajeczko. Jeśli pan z wąsami i spółka zdecydują zakazać sztucznego zapłodnienia, to nawet jajeczka będą miały jeszcze bardziej przerąbane. Będzie to robione na czarno i zapewne w gorszych warunkach, bez kontroli, za grubą kasę.
Kuba: Dokładnie! To samo jest z aborcją!
Orzeł: A tak poza tym, jakby nas zakazali toż to chyba by był precedens na skale światową!

Zauważyłem zmianę w waszym składzie. Co się zmieniło?

In Vitro - Konfrontacje
In Vitro – Konfrontacje

Kuba: Większość składu się zmieniła, zarazem nie zmieniając rdzenia zespołu, jakim od początku jestem ja i Kamil… Chłopaki poszli swoją drogą. Życie pisze różne scenariusze i czasami nie mamy wpływu na niektóre sprawy. Do składu dołączył Kacper (gitara, wokal) i Orzeł (bas, wokal). Nowe osoby, nowa ekspresja, inna energia! Gitara gra!

Kiedyś byliście zespołem z Lublina, ale chyba i to się teraz zmieniło?
Kuba: Dalej jesteśmy z Lublina. Po prostu Kacper, który do nas dołączył, pochodzi z Białegostoku… The union miast wschodu 🙂

Jest nowy skład to będzie też pewnie niedługo nowy materiał i płyta?
Kacper: Coś tam się klepie i kombinuje…
Kuba: Nowy materiał jest już prawie skończony. Myślę, że za jakiś miesiąc, góra dwa, wejdziemy do studia. Długogrający album to nie będzie, gdyż chcemy wydać splita z jedną z wrocławskich kapel. Ale jaki to będzie zespół, dowiecie się niebawem 😉

Wiele osób, w tym ja, uważa wasz pierwszy materiał za świetny, żeby nie powiedzieć rewelacyjny. Dalej zamierzacie iść w stronę melodii i zadziorności?
Kacper: Z nowym składem na tę chwilę jest bardzo świeżo. Trudno powiedzieć, co z tego będzie. Każdy wie, co może dodać od siebie, ale nie wiemy jeszcze, co z tego wyjdzie. Powoli się docieramy. Mam nadzieję, że szybko usłyszymy nowy materiał.
Kuba: Zadziorność, energia i melodia będzie, tylko podane w innej formie. Krócej, zwięźlej i na temat!

Do kawałka „Brudny” macie dość udany teledysk. Kto maczał w nim palce?
Kuba: Autorami teledysku są Franky4Fingers i Puni5hment Jaco czyli 45 Production. Dwóch zajebistych gości. Puni5hment jest skaterem, który kręcił klip. Natomiast F4F montował wszystko do kupy. Niebawem ma się ukazać klip do “Gitwy”, też robiony przez nich.


Wydanie waszego materiału na LP to efekt dobrego przyjęcia waszego pierwszego materiału czy może wasze widzimisię?

Kuba: Winyl był naszym małym marzeniem. Wiadomo, że nic nie przebije tego krążka… Wpadliśmy na pomysł wznowienia „Konfrontacji” na 12′ jakiś rok temu. Razem z Kamilem na osiedlowym boisku piliśmy browar i stwierdziliśmy, że można spróbować wziąć sprawy w swoje ręce. Postanowiliśmy zachęcić do kooperacji paru wydawców i udało się. Dograliśmy trzy numery, zmieniliśmy wokale w paru piosenkach i cały materiał został zremasterowany.

Śpiewacie o załodze, zabawie, przyjaźni i takich tam pierdołach 🙂 To dla was jest punk rock?
Kuba: To raczej są pochodne, bez których punk rock nie może funkcjonować… Dla mnie osobiście punk przejawia się w chęci bycia wolnym, bez jakiejkolwiek kontroli. Bardzo ważnym czynnikiem jest też wegetarianizm, ale o takich tematach staramy się nie śpiewać…
Kacper: Punk rock postrzegam przez pryzmat sztuki. Miliony przykładów – zero definicji. Dla mnie punk rock istnieje wtedy, kiedy nic nas nie ogranicza i kiedy wchodzi się w coraz to nowsze obszary, rozwija się. Nie widzę tego, żeby dziś wszystkie panki wyglądały tak jak w latach 70-tych, a wszystkie kapele grały jak zespoły z tamtych lat. Tak samo nie sądzę, żeby za 30 czy 40 lat punk rock wyglądał jak dziś. Mam nadzieję jednak, że to wszystko nie rozwija się w złym kierunku. Choć z drugiej strony, co niby kurwa jest złe, a co dobre? 🙂 Wracając do pytania… Załoga, zabawa, przyjaźń i takie tam pierdoły – to jak najbardziej jest punk rock 🙂

Pierwsza płyta to „Konfrontacja”… Konfrontacja z kim/czym? I czy kolejna płyta to będzie „Odpoczynek” po konfrontacji? 🙂

Kuba: Tutaj zacytuję naszego byłego wokalistę, Hiubiego: „Na pewno nie z kimś. Nie stajemy w opozycji do żadnych ludzi. Podejdźmy do tego bardziej wielopoziomowo. Po pierwsze, konfrontujemy się z naszymi własnymi demonami, które w nas siedzą i niszczą nas od wewnątrz. O tym opowiada numer tytułowy. Po drugie, każdy nasz dzień to zmaganie się z życiem i jego problemami. Stawiamy czoła światu zewnętrznemu. Po trzecie, tym razem konkretnie, chodzi o konfrontację na koncertach. Stoimy na przeciwko siebie, patrzymy sobie w oczy… My pokazujemy swoje wnętrze, czy to grając na instrumentach, czy przekazując wam swoje myśli przez mikrofon i czekamy na reakcję. Czy dotarliśmy do was czy wszystko po was spłynęło? Czujesz tę chwilę niepokoju, niepewności. Czy to co robisz ma jakiś sens, jakieś znaczenie dla innych ludzi. I w tym momencie ktoś zaczyna nieśmiało klaskać, dołącza do niego reszta, ktoś krzyknie, zawyje i wtedy już wiesz, po co żyjesz. Przechodzą ci ciary po plecach i chcesz dać z siebie jeszcze więcej. Konfrontacja przeradza się w integrację. Jesteś szczęśliwy. Koniec.”
Kacper: Życie to walka – nie głaszcze po jajkach, więc o odpoczynku nie ma mowy 🙂

Udzielacie się też w innych projektach czy In Vitro jest zespołem priorytetowym?

In Vitro
In Vitro

Kuba: Dla mnie od początku był i będzie priorytetem, ale w każdą swoją kapelę wkładam tyle samo energii!
Orzeł: Ja udzielam się od jakichś trzech lat w projekcie [peru]. Obie kapele są dla mnie równie ważne – różne rejony pankroka, różne pola ekspresji.
Kacper: Każdy zespół, w którym gram, jest dla mnie priorytetowy. Jakoś nie rusza mnie coś takiego jak projekt, bo nawet nie wiem, jak on miałby wyglądać. Robisz materiał, grasz koncert, nagrywasz płytę i co? Rozpadasz się? Dobry chwyt marketingowy, ale to nie dla mnie. Nie mam nic przeciwko temu, niech każdy robi, co chce. Ja po prostu wolę grać, a nie myśleć, że jeszcze jeden numer i to będzie wszystko, co potrafimy zrobić razem, bo zaraz się rozpadamy.

Powiedzcie coś o przygodzie z Olifantem. Co sądzicie o kapelach wydających się tam?

Kacper: Chuj im w dupę, bez przyjemności!!!

Konwencja tatuażu w Gdańsku to pierwsza impreza tego typu, na której graliście. Jak wam się podobało?

Kuba: Spoko impreza, wielki szacun dla Marcina i Adasia (pozdro chłopaki) za podjęcie się zrobienia tak wielkiej imprezy… Jedynym minusem było to, że większość osób jednak przyszła na konwencję, a kapele grały „do kotleta”.
Orzeł: Dokładnie! Cała konwencja była świetnie zorganizowana, ale niestety lwia część przybyłych skupiła się wewnątrz, wychodząc na zewnątrz tylko na wyżerkę. Zdarza się.
Kacper: Spoko klimat, dużo fajnych prac, ale kolesie w koszulkach Screwdriver drażniły nas niesamowicie. Niestety takie imprezy przyciągają też nazioli. Wiem, że oni też robią tatuaże oraz interesują się tym tematem, ale uważam, że debili nie powinno się dopuszczać do fajnych inicjatyw, bo mogą je tylko popsuć. Rozumiem też chęć pokazania różnorodności na imprezie, ale oni z różnorodnością nie mają nic wspólnego. W paszcze lać takich i za drzwi!

In Vitro
In Vitro

Co sadzicie o popularności tatuaży na scenie hc/punk?
Kacper: Niektórzy uważają, że bez tatuaży nie możesz być punkiem i że to rzecz ściśle związana z ruchem hc/punk. W pewnym sensie racja, ale ja traktuję to raczej jako indywidualną rzecz. Nie obchodzi mnie to, czy ktoś ma tatuaż, czy też nie.
Kuba: Dużo osób szczyci się i eksponuje swoje tatuaże. Nie widzę w tym nic złego, dopóki dziaba nie służy do zwykłego lansu. Nie lubię tatuaży, które nic nie oznaczają, co nie znaczy, że takich nie mam, ale dziabanie się dla samego dziabania nie przekonuje mnie i nie widzę takiego tatuażu na scenie hc/punk. Z serii „wujek dobra rada”: Zastanówcie się dzieciaki, zanim coś sobie wydziargacie. To ważna decyzja i wciągaaa 😉

Macie jakieś „brudne” tatuaże?
Kuba: Ja dziabię się od podstawówki. Pierwsze tatuaże robił mi mój kolega, potem następny. Znany raczej nie jest, chyba że w kryminale. Później sam zrobiłem sobie maszynkę i wydziargałem parę motywów. Ostatnie tatuaże robił mi Slayer Tattoo (nowe studio w Lublinie). Bądźcie czujni, bo na pewno za jakiś czas będziecie o nim słyszeć. Generalnie mój plan wygląda tak: wydziabię się cały. Wzory w głownie są, trzeba tylko czasu. A na ten moment hajsu brak!
Orzeł: Ja póki co skończyłem na jednym, który w dodatku zrobiony był chyba z dziesięć lat temu i trochę stracił kolor. Robił go Jacek, który niedawno otworzył w Poznaniu studio Skandal. Mnie tatuował jak jeszcze mieszkał na Lubelszczyźnie. Na pewno pokuszę się o więcej, ale póki co ta sama sytuacja co u Kuby – brak kasy na takie przyjemności.
Kacper: Ja mam „punk rock” na wardze, który parę lat temu wydziarał mi ziomek na niezłym kacu. Litery trochę krzywe, ale ma to swój urok 🙂 To mój pierwszy i jak na razie jedyny tatuaż. Nie mam ulubionych tatuatorów czy stylu, ale jeśli mogę, to pozdrowię po przyjacielsku ekipę z East Side Ink i Bloody Tears!

Rozmawiał Ernest

www.myspace.com/invitropunk

Losowe zdjęcia

body_art_convention_warsaw_2011_20120106_1443720168 l_4b8ef84e04e4487cb642c7ceaf013353 stick_to_your_guns_20090603_1159161439 21st_international_tattoo_convention_berlin_20111207_1537187253 to_kill_20100304_1356535501 dispel_the_crowd_piaseczno_2009_20090719_1823405210 insuiciety_piaseczno_2009_20090719_1433432929 19961362_1418925444884943_1763305198908132937_n warsztat_1305-45-of-105