Nie trawię nowoczesnego grania, które nie buja i przy którym nóżka „nie chodzi”. Wrzucenie do jednego gara hardocora, metalu, elektroniki, tony solówek, worka breakdownów i zaserwowanie tego szybciej, ciężej, brutalniej niż dotychczas nie zawsze zdaje egzamin. „Lock & Key” – trzeci długograj ekipy Cruel Hand jest tego absolutnym przeciwieństwem. Przyznaję się bez bicia, ich muzyka mi leży. Kolesie ze stanu Maine znaleźli złoty środek. Opierając się na dokonaniach sceny lat 90. stworzyli, przy pomocy szczypty thrashowego patentu, jeden z najrówniejszych albumów 2010 roku.