“Maldicion”, pierwszy album zespołu z mocno międzynarodowym składem, to 12 pełnych energii utworów. Płyta jest, jak sugeruje nazwa zespołu i tytuł wydawnictwa (z hiszpańskiego “maldicion” znaczy przekleństwo), pełna walki i bólu. Od pierwszego utworu dostajemy szybkie tempo, w którym nie brakuje melodii – pisze Ernest o najnowszej płycie zespołu The Fight.
Dalej nie jest inaczej, wpadające w ucho przyjemne melodie wplecione są w wariackie tempo i wrzaskliwy kobiecy głos. Dzięki wokalom damsko-męskim zespół wpisuje się w stylistykę mocno crustową, jednak muzycznie jest to solidny hardcore/punk – kontynuacja wcześniejszych dokonań zepołu.
Słuchając płyty daje się odczuć tę samą energię, jaką zespół przekazuje widzom na koncertach. Teksty piosenek składających się na krążek przeładowane są tematyką społeczna, polityką, scenową.
Biorąc to wydawnictwo do ręki po raz kolejny przekonuję się, że warto posiadać płytę a nie mp3. Świetna okładka zawierająca booklet z oryginalnymi grafikami, a co ważniejsze z tekstami i wyjaśnieniami do nich (nie każdy słuchając kawałka rozumie, o co chodzi autorowi). Na pewno nie jest to wydawnictwo typu “posłuchać i odłożyć na półkę”. Wrzucając CD do odtwarzacza, trzeba usiąść, spędzić chwilę oglądając okładkę i zastanowić się nad przekazem niesionym przez muzykę.
Ta płyta to dowód, że można połączyć ważne rzeczy z dobrą muzyką.
Wydawca – Nikt Nic Nie Wie
Ernest
Ocena: 4/5
The Fight – “Maldicion” – 2010
1. You call it D.I.Y,
2. Social Bomb,
3. Time to fight,
4. New woman,
5. Bolivia,
6. Books,
7. Mr. President,
8. Can’t look at your plate,
9. Maldicion,
10. War,
11. Lost,
12. Second life.