Komu nie jest obca czeska secesja, jej płynne linie, roślinne ornamenty i delikatna pastelowa kolorystyka, powinien zainteresować się wystawą „Dom Miłośnika Sztuki”, która prezentuje kulturę artystyczną Czech i Moraw miedzy 1870 a 1930 rokiem. Secesyjne malarstwo i grafiki to jednak tylko jeden z elementów wystawy. Całość prezentuje bowiem przekrój poprzez kulturę (łącznie z architekturą, grafiką i rzemiosłem) Czech i Moraw przełomu XIX i XX wieku.
Na wystawę złożyły się prace artystów związanych z Paryżem, m.in. obrazy, grafiki i rysunki Františka Kupki, Ludka Marolda, Alfonsa Muchy czy Vojtĕcha Preissinga. Nie brakuje też dzieł najwybitniejszych artystów czeskiej secesji: Antonina Hudečka, Stanislava Sucharda, Ota Bubenička i Josefa Váchala. Zwiedzający mogą też podziwiać ciekawe drzeworyty miedzy innymi w wykonaniu Richarda Seewalda czy Otto Lange.
Jak powszechnie wiadomo artyści secesyjni w dużej mierze inspirowali się sztuką japońską. To dlatego na wystawie nie zabrakło również tej ostatniej. Do ekspozycji włączono barwne drzeworyty japońskie (ze zbiorów Muzeum Sztuki w Ołomuńcu) autorstwa między innymi takich artystów jak Kunisada Utagawa (1786-1864), Hiroshige Utagawa (1797-1858) czy Kuniyoshi Utagawa (1797-1861). Drzeworyty japońskie zafascynowały artystów europejskich w połowie XIX wieku, po otwarciu japońskiego portu na Zachód. Krytyk Roger Marx podkreślał ogromny wpływ japonizmu na narodziny sztuki nowoczesnej. – Japonia dla modernizmu była tak samo ważna jak antyk dla renesansu – twierdził.
To z nich czescy artyści secesyjni czerpali barwność, linearność, płaskość i dekoracyjność do swoich prac. Linia secesyjna została wzbogacona japońską elegancją. Czescy artyści zdobili swoje salony japońskimi drzeworytami, a nawet „japońszczyznę” kolekcjonowali, np. Vojtĕch Preissing czy Alfons Mucha.
Jednak „Dom Miłośnika Sztuki” to nie tylko secesja. W dziale poświęconym sztuce czeskiego ekspresjonizmu i kubizmu obejrzeć można obrazy Emila Filli, Antoniego Procházki, Bohumila Kibišty czy rzeźby Ottona Gutfreunda. W sumie wystawa prezentuje ponad 300 eksponatów.
Można ją obejrzeć jeszcze tylko przez dwa najbliższe dni w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie, które mieści się przy Rynku Głównym 25.
Wystawa została otwarta 2 lutego. I właśnie od 2 lutego wybierałam się do Międzynarodowego Centrum Kultury. Nim się obejrzałam był już 23 kwietnia. Kalendarz nieubłaganie odmierzał koniec wystawy. Więc w końcu zmusiłam się, by znaleźć czas i zobaczyć ten dobry kawałek czeskiej sztuki. Przede wszystkim prace Alfonsa Muchy i Vojtĕcha Preissinga, które mocno działają na moje poczucie estetyki. Polecam przyjrzeć się „Siedmiu krukom” Preissinga i „Rusałce” Muchy. Wyborne! Na wystawie znalazłam jeszcze jeden smakowity kąsek – czarno-białe ilustracje do dzieł Adama Mickiewicza Adolfa Kašpara. Biję się w pierś, że tak późno polecam wam tę wystawę, bo naprawdę warto ją zobaczyć. Lepiej jednak późno niż wcale. Wystawa otwarta będzie do 25 kwietnia. Macie całe dwa dni!
Kaśka